niedziela, 16 czerwca 2013

Rozdział 9



Rozdział 9
Czas płynął, a ja coraz lepiej znosiłam nieobecność Edwarda.
W kwietniu trzymałam się już całkiem nieźle.
Chodząc na zajęcia musiałam zachowywać pozory i udawało mi się to całkiem dobrze.
Tak naprawdę to tylko Jasper i Alice wiedzieli jak czułam się w rzeczywistości.
Dni nie były takie złe, ale wieczorami w moich myślach pojawiał się tylko i wyłącznie Edward.
Wiedziałam, że to dlatego, że byłam sama, tak więc jak najwięcej czasu przesiadywałam u Jaspera i Alice.
Pewnego wieczoru stwierdziliśmy, że zrobimy imprezę.
I zrobiliśmy, ale to był błąd.
Błąd, bo i ja, i Alice po całej tej zabawie miałyśmy ogromnego kaca.
Kolega Jaspera z wydziału Paul Brown przyniósł alkohol.
Alice spróbowała, potem ja.
No i cóż… po próbowaniu zaczęłyśmy po prostu pić.
Zachowywałyśmy się potem jak dwie wariatki, tak przynajmniej mówił nam Jasper.
Ja podobno zadzwoniłam do Edwarda i wykrzykiwałam mu do telefonu wyznania miłości przy połowie wydziału psychologii na widowni.
Wszyscy mieli ze mnie ubaw.
Alice natomiast tańczyła na balustradzie balkonu śpiewając piosenkę „My hart will go on”.
Nie mogłyśmy uwierzyć w to, że tak właśnie się działo.
Nie miałyśmy pojęcia jak alkohol działa na wampiry.
No więc się dowiedziałyśmy, jak widać wampiry wariowały pod jego wpływem.
Następnego dnia po imprezie co prawda nie bolały nas głowy, tak jak ludzi, ale za to miałyśmy delikatnie opóźnioną reakcję.

Nadszedł wieczór

- Halo.- Powiedziałam do telefonu.
- Widzę, że dzisiaj jesteś trzeźwa. – Usłyszałam z drugiej strony głos Edwarda.
- Eee tak. – Odpowiedziałam zawstydzona.
- Ile osób słyszało to, jak bardzo mnie kochasz? – Zapytał rozbawiony.
- Dwudziestka kolegów Jaspera z psychologii. – Powiedziałam.
- I bardzo dobrze, przynajmniej wiedzą, że mają się trzymać od ciebie z daleka. – Powiedział Edward.
- Nawet nie wiesz, jak mi wstyd. – Powiedziałam.
- Wstydzisz się tego, że mnie kochasz? – Zapytał.
- Nie, tylko tego, że zachowałam się jak ostatnia wariatka. Odparłam.

Po godzinie z trudem zakończyłam rozmowę.
- Nigdy więcej alkoholu. – Pomyślałam.
Następny dzień był słoneczny, tak więc żadne z naszej trójki nie pojawiło się na zajęciach.
Zamiast nauki cały dzień spędziliśmy siedząc i rozmawiając na różne tematy.
W pewnym momencie otworzyły się drzwi.
- Hej. – Powiedział Mike.
- Hej. – Odparła Alice.
- To może ja już pójdę. – Powiedziałam.
Nie chciałam rozmawiać z Newtonem, w ogóle nie próbowałam utrzymać z nim kontaktu.
Jeszcze nie zapomniałam tego, jak wtargnął do sypialni mojej i Edwarda tym samym przerywając nam chwilę, w której wolelibyśmy być sami.
Poszłam do pokoju i włączyłam komputer.
Tak właściwie nie miałam co robić, więc włączyłam sobie jakąś kiczowatą komedię i obejrzałam ją, byle tylko nie myśleć o niczym innym.
- W czerwcu sesja. – Pomyślałam.
Tak naprawdę w ogóle nie przejmowałam się egzaminami, wiedziałam, że wszystkie zaliczę, ale myślenie o szkole pomagało mi nie myśleć o Edwardzie, o którym chociaż chciałam, to nie powinnam była myśleć, dlatego, że każda myśl przywoływała wspomnienia, a wspomnienia powodowały, że tęskniłam.
- Będzie dobrze. – Pomyślałam.
Następnie weszłam na portal z grami i zaczęłam grać w szachy z komputerem.

1 komentarz: